Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej. Taki tam spokój…. Na gór zbocza. światła się zlewa mgła przezrocza [1], Na senną zieleń gór. Szumiący z dala wśród kamieni, W słońcu się potok skrzy i mieni. W srebrno-tęczowy sznur. Las Ciemno-zielony w mgle złocistej.
Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki Taki tam spokój... Na gór zbocza Światła się zlewa mgła przeźrocza, Nad senną zieleń gór. Szumiący zdala wśród kamieni, W słońcu się potok skrzy i mieni W srebrno-tęczowy sznur. Ciemno-zielony w mgle złocistej Wśród ciszy drzemie uroczystej Głuchy smrekowy las. Na jasnych, bujnych traw pościeli, Pod słońce się gdzieniegdzie bieli W zieleni martwy głaz. O ścianie nagiej, szarej, stromej, Spiętrzone wkoło skał rozłomy W świetlnych zasnęły mgłach. Ponad doliną się rozwiesza Srebrzysto-turkusowa cisza Nieba w słonecznych skrach. Patrzę ze szczytu w dół: podemną Przepaść rozwarła paszczę ciemną — Patrzę w dolinę w dal: I jakaś dziwna mię pochwyca Bez brzegu i bez dna tęsknica, Niewysłowiony żal.... 539 554 745 728 426 174 544 29